Pełnia w Pannie – ogarnięta laska
Panna. Jak Wam się kojarzy panna? Młoda, niedoświadczona, efemeryczna, bujająca w obłokach. Ma pewnie parę tych cech, ale panna to w sumie ogarnięta laska. Te cechy trzyma na fasadzie, a w środku istny człowiek excel. Taka trochę zodiakalna Mata Hari.
To właśnie ona wskazuje nam obszary, w których my bujamy w obłokach. Marzenia wywalone w kosmos o przysłowiowej gwiazdce z nieba. Snute wizje o wygranych loteriach, bezpodstawnych awansach w pracy i spadku od cioci z Ameryki. Jej zadaniem jest urealnienie naszych wizji i celów. Robi to jednak z przypisaną sobie gracją a nie mokrą szmatą po karku. Jest bardzo biznesowa – daje nam tak zwany konstruktywny feedback. Nie jest z założenia na “nie”, ale nakłania nas do głębszej analizy. Nie jest krytyczna, ale staje się partnerką do przedyskutowania tych naszych wybujanek.
Idąc biznesowym tokiem, pełnia w pannie to czas, w którym możemy zrewidować swoje inwestycje. Nie chodzi nam oczywiście o weryfikację ROI pod kątem wahań inflacyjnych i sytuacji geopolitycznej Waszych zasobów (nawet nie wiemy, czy to zdanie ma sens, zbiliśmy trochę “mądrych” słów :P). Mamy na myśli inwestycje emocjonalne, duchowe, fizyczne – własne cele. Pełnia w pannie to dobry czas by zapytać samą_ego siebie nie tyle o stopień realizacji tych celów, ale o to czy dalsza praca z nimi ma dla mnie sens. Panna inwentaryzatorka chce abyśmy zajrzeli w każdy zakamarek naszej todolisty i sprawdzili, czy cel dalej jest sensowny. Idziemy o zakład, że każde z Was znajdzie co najmniej jedną rzecz, którą robi z przyzwyczajenia. Przy takiej sprawie przyda się chwila refleksji “po jaki gwizdek ja to robię?”.
Po jaki gwizdek ja to robię?
Może dojść do sytuacji starcia między Tobą a panną. To nie jest takie złe jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Jeśli jest tarcie to jest energia, są iskry, jest wytworzenie. Postaraj się wykorzystać tą energię na tworzenie. A właściwie na odtwarzanie – na wciśnięcie resetu swoich wielu spraw i sprawdzenie czy może jest jakiś inny sposób na robienie tego, co robisz tak samo od lat. Nikt Ci nie obieca, że to będzie lepszy sposób, ale będzie czymś nowym, odświeżającym. Idzie wiosna (powoli, bo powoli) więc można trochę przewietrzyć nasze otoczenie i tchnąć w nie nowego ducha.
Właśnie – a propos ducha. W trakcie tej pełni panna – na przykładzie wspomnianej inwentaryzacji i analizy – zachęca nas do poeksplorowania tych aspektów życia, których na codzień nie dotykamy. Są osoby, które “stąpają twardo po ziemi” – niech one spojrzą w górę. Te, które latają w obłokach, niech na chwilę uczepią się ziemi. To nie jest jedyna płaszczyzna oczywiście. Porozglądajcie się na bok, zwróćcie na chwilę uwagę na sprawy, które wrzucacie do woreczka z napisem “to nie dla mnie”. Spróbujcie – może z biegiem czasu coś co odrzucaliście, nie jest takie złe?
Te same aspekty swobodnie przeskakują do naszej cykliczności. Czy przeżywasz ją cały czas tak samo? Czy jest to dla Ciebie ok? Czy jesteś otwarta na jakieś drobne eksperymenty? Pogadaj sama ze sobą czy jest coś co Ci nie pasuje a masz na to jakieś rozwiązanie. A jeśli nie masz, to pogadaj z kimś, kto przeżywa cyklicznosć inaczej. Jeśli chcesz – pogadaj z nami – serdecznie zapraszamy. Nie lubimy pisząc nasze newslettery czegokolwiek sugerować. Ale tym razem przełamiemy rutynę. Jeśli jeszcze tego nie robisz, to w ramach pełni postanów, że przy najbliższym krwawieniu wypróbujesz jakieś wielorazowe środki menstruacyjne. Dobierz coś, z czym będziesz w zgodzie i spróbuj przeżyć tak jedną menstruację. Matka Ziemia na pewno Ci podziękuje.
Dobrej pełni
LunarYa
PS – jeszcze w aspekcie czegoś nowego – szykujemy dla Was i nie tylko nowy portal o freebleedingu. Chcecie dołączyć? 🙂
Leave a comment